Jestem 7 dzień na diecie kopenhaskiej. Potrzebowałam regeneracji, pokonania własnych słabości, odkrycia nowych pragnień i odnalezienia czegoś nowego, może niezwykłego?
Potrzebuję zmian. Wielkich zmian, których oblicze powinno być niewyobrażalnie zaskakujące.
Marzę o pięknych chwilach, momentach naturalnej sprawiedliwości i cudownego szczęścia... chociaż na chwilę chcę poczuć spełnienie, które może zmienić wiele, albo nie zmieni nic.
Radzę sobie. Małymi kroczkami zmieniam siebie. Niestety tylko zewnętrznie, gdyż emocjonalnie nie mogę pozbyć się wielu przykrych aspektów. Zawsze jednak lepiej dokonać choć jednej wymarzonej zmiany, niż nie uzyskać żadnej. Chciałaby Was również zaprosić na mojego bloga, który prowadzę już ponad 3 lata.
TRZYMAJCIE SIĘ I ZMIENIAJCIE SWOJE ŻYCIE NA LEPSZE!