photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 MAJA 2010

Moja Dianka, ona zawsze wszędzie zagląda i wszędzie jej pełno. Jedyna w swoim rodzaju.

W tą sobote zaczęłam pracę  jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt.

My, mówię tu o osobach posiadających jakieś stworzenie pokroju psa czy kota oddajemy każdego dnia cząstkę siebie naszym pupilom. Dopiero, będąc  tam zdałam sobie sprawę jak wiele dla takiego zwierzęcia znaczy spacer, czy podrapanie za uszkiem.

Zanudze was, czymś mojego pokroju, co odważyłam sie nazwać mini-opowiadaniem.

Miłego czytania. Jeśli ktokolwiek to przeczyta.

 

 

Porywisty wiatr i towarzyszące mu chłodne płatki śniegu .Typowe zimowe dni . Ludzie skryci za kapturami , bądź wysoko postawionymi kołnierzami od kurtki .Uciekali czym prędzej do swoich domów . Niektórzy nerwowo przebierali nogami ,bądź tupiąc nimi z poczucia ,że nie wytrzymają już ani sekundy dłużej w tym mrozie ,czekając przy tym na autobus ,który da kres ich marznięciu . Nikt nie dostrzegł błąkającego się psa ,który dreptał od jednej strony przystanku do drugiej i z drugiej do pierwszej .Nieustannie . Nikogo nie obchodził los tego zwierzęcia , choć go widzieli to jednak żadna z obecnych osób nie poświęciła mu ani odrobiny uwagi . Jedni odwracali od niego wzrok ,żeby później móc się tłumaczyć Bezdomny pies ? Gdzie ? . Inni wręcz przeciwnie patrzyli się na niego ze smutkiem , myśląc co powinni uczynić . I pierwsi i drudzy nie zrobili ,jednak nic . Przyjechał autobus numer 5 . za chwile jeszcze kolejne dwa - 7 i 8 .Po dwudziestu minutach pojawił się ostatni autobus tego dnia - 4 .
Mrok zaczynał ogarniać ulice . Pies siedział na skraju ulicy , podnosząc uszy za każdym razem, gdy szedł jakiś człowiek lub jechał jakikolwiek samochód . Śnieg sypał natarczywie tworząc z jego sierści białą pokrywę . Wstał otrzepał się .Przeszedł się po raz kolejny wzdłuż przystanku , najprawdopodobniej ,mając nadzieje ,że gdzieś w zakamarku jest jego pan . Nie było . Został sam ,choć tyle ludzi przechodziło kolo niego ,nikt mu nie pomógł , nikt nie zawołał Choć idziemy do domu .Tak jakby był duchem .Niewidzialną zjawą , której dotyk czuje się na karku.

 

 

 

 


http://www.zaginionepsy.waw.pl/portal.php

http://toz.pl/

I petycja : http://www.petycje.pl/petycja/2695/stop_zabijaniu_zwierzst_dla_futer_-_apel_empatii.html - STOP zabijania zwierząt dla futer.

 

 

Można dodawać.

 

 

 

 

 

http://www.ptroa.co.il/petition/ - dosłownie sie przy tym popłakałam, przestałam wierzyć już w ludzi;/

 

Pieprzone chinczyki -.-

 

Komentarze

casimo ona ma na imie Tosia ;D
tylko mówie na nią Tosiak, Tosiek itp. xd

<3
08/06/2010 15:28:40
soniaczowa śliczny piesek ;))
ja już podpisałam petycje ;P
01/06/2010 10:49:37
casimo Ja Też planuje zostać wolontariuszką :)
piękny psiak .
31/05/2010 18:33:19
zwierzaczkowo piękna opowieść , cała prawda o człowieku .

My jesteśmy wolontariuszkami w Opolskim schronisku już chyba od pół roku ! : )
Teraz zaczynają się wakacje , więc będziemy mogły chodzic codziennie : )
31/05/2010 18:20:40
supermeeen cytat z moblo.pl xD
31/05/2010 17:59:19
sandraradgowska za rok ja również planuję zostać wolontariuszką, spełnić marzenie. Mogłabyś mi powiedzieć np. w prywatnej wiadomości, co należy do obowiązków wolontariusza? od ilu lat można? czy są jakieś ograniczenia, że tyle i tyle razy w tygodniu trzeba być? Jest jakieś minimum?
31/05/2010 16:59:59