Nad jeziorem z Damianosem- lipiec 2008.
Ech. Nigdy nie może być idealnie. Jak się układa z Damianosem i rodzinką, to musiało się nieszczęście zdarzyć:(. Mój kotek został zraniony. I to solidnie. Weterynarz musiał mu amputować łapkę. Teraz trzeba się nim bardzo opiekować. Jest jeszcze osłabiony. Na szczęście zaczął pić i trochę je. Ulga. Chodzić może i umie, nawet ze schodów schodził. Szkoda mi go. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży.
:-(
Użytkownik mmalammi
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.