W jakiś wakacyjny dzień w poznańskim zoo.
Pekin ruszył pełną parą. Pochłonęło mnie zupełnie oglądanie zmagań sportowców. I dobrze i źle.
Dobrze, bo:
- jestem na bieżąco
- bądź co bądź rozwijam jakoś swoje zainteresowania, jak nie czynnie, to choć biernie:D
Żle, bo:
- leżę na kanapie ruszyć mi się nie chce
- wcinam jakieś tuczące żarcie i tyłek rośnie
Czas znów wybrać się na rowerek.
Kociak ma się lepiej. Wet mówi, ze rana goi się ładnie. Musi jeździć na zastrzyki (antybiotyk) i za 1,5 tyg na zdjęcie szwów. Trzeba go jednak karmić i dawać pić, bo ma założony taki klosz ( żeby sobie nie lizał szwów) i ciężko mu w tym sięgnąć.
Użytkownik mmalammi
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.