Znow sztuczny usmiech..
Jestem pusta. Nie mam sily by zyc, ale rownoczesnie nie mam tez sily, by to zycie zakonczyc. Paradoksalnie. Odebrano mi wszystko i jestem sama sobie winna. Tak, teraz czuje te wine i zaluje, ze to wszystko ciagnelo sie tak dlugo. Piszac "to" mam na mysli wlasne zycie. Choc moze po utracie tego, co nadawalo mu sens, wroci dawna ja.. Nie wiem. Nic juz nie wiem. Wariuje w spokoju.
Zabił mnie hipokryta.
Zabiło mnie moje serce...