Na zdjęciu optymistyczny słoneczny akcent. Ale od tamtej pory nawet okulary mi się złamały. Życie się wali.
Ja chcę żeby ON mnie przytulił. Bo jestem już zmęczona. Tymczasem jedyne na co moge liczyć to wyobraźnia. Bo ktoś tu mnie totalnie ignoruje. I nawet nie zna. cholera
Czasem mam ochotę zapaść się pod ziemię. Zamknąć oczy i przestać myśleć. To czasem jest właśnie dziś. I choć wszyscy powtarzają, że od problemów nie można uciekać, ja wolałabym zniknąć. Ukojenie niesie tylko noc, z tym, że po tych 6 godzinach snu trzeba znów zwlec się z łóżka, opamiętac i ruszyć pustymi ulicami na przystanek. I tak płynie czas, którego już nigdy nie odzyskam. Jakie to bezsensowne. I kłopotliwe.
Czym jest dla mnie pb? Z pewnościa nie widzę sensu w oczekiwaniu na puste komentarze opisujące jekie mam wspaniałe zdjęcia. Ja po prostu muszę gdzieś pozbyć się choć części moich myśli. Bo to na chwilę przynosi ulgę.
6 razy trafię jeszcze do piekielnego nieba