Taka ze mnie księżniczka, która nawet o siebie zadbać nie potrafi. Yeah.
Nawet diadem mi się na głowie utrzymać nie chce - najwyraźniej dla mnie przeznaczona jest kariera pokojówki.
Drogi Panie Ministrze Edukacji (albo pani, bo polityka mnie obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg) narobił mi Pan/Pani kłopotów. Bo muszę napisać na polski jakąś nienormalną mowę. Dziękuję - nie jestem głodna.
Doszłam dziś do wniosku, że potrzebuję przerwy. Od wszystkiego, bo ostatnio WSZYSTKO mnie irytuje.
Czy podczas spowiedzi pytania typu "Jak się nazywają wnuczki" są na miejscu? Jakiś ksiądz wypytał moją babcie o moją skróconą biografię. Ja wszystko rozumiem, jasne. Włącznie z tym, że w kościele pełnym ludzi CZEKAJĄCYCH krócej lub dłużej w kolejce, ksiądz ma czas i chęci na takie pytania. Każdy ma jakieś zboczenia. A ja zmienię nazwisko.
Pozdrowienia dla kochanej Kiri, która zrobiła mi strasznie miłą niespodziankę odzywając się na gg :*