Mam mętlik w głowie. Nigdy jeszcze nie czułam się tak jak się czuję od kilku dni. Mam w sobie taki wewnętrzny ból, taką pustkę i obojętność.
Związek z B to nieporozumienie. 8 miesięcy, a ja nadal nie nauczyłam się, że nie potrafimy się dogadać i tylko marnujemy na siebie czas. Chociaż ostatnio jesteśmy bardzo ekonomiczni, bo od trzech tygodni mówimy sobie zwykłe 'hej'.
Nie mogę jeść ani spać. Ani uczyć się. A przecież miałam się zdrowo odżywiać..eh, albo się przejadam albo nie jem nic.
Nie chce mi się funkcjonować na tym popieprzonym świecie, a najchętniej zamknęłabym się w pokoju i przeleżałabym tu do czasu zniknięcia tego uczucia pustki. Ale dobrze będzie wyjść z łóżka tylko po to, aby zostać przytuloną przez K. Nikt mi tak nie poprawia humoru jak on, zawsze wie co powiedzieć i jak mnie przytulić żebym się uśmiechała. Dzięki niemu nie wariuję.