Wczorajszej nocy nad Polską przelatywała spadająca gwiazda. Wraz z nią pojawił się na naszej planecie Mały Książe, którego mieliśmy okazję poznać czytając ksiązkę Antoine'go de Saint-Exupery. Dzisiaj mam okazję, aby zamienić z nim parę słów.
- Witam Mały Książe. Co Cię do nas sprowadza?
-Dzień dobry. Byłem ciekawy czy zmieniło się życie tutaj, od mojej ostatniej wizyty. Przepraszam... ale trochę się wstydzę. Nigdy przedtem nie występowałem prze kamerą.
-Powiedziałeś, że zastanawiało Cię, czy życie na Ziemi się zmieniło. Jakie więc miałeś wyobrażenie o naszej planecie po pierwszej wizycie?
-Gdy pierwszy raz się tutaj znalazłem, poznałem jedynie Pilkota. Wiedziałem jednak, że ludzie są tu zapracowani, poświęcają się w zupełności pogoni za sukcesem. Ich życie wypełnione jest brutalnością i rozczarowaniem. Każdy zapomina o miłości i przyjaźni na rzecz pieniądza. To smitne io przygnębiające. Nie potrafię zrozumieć skąd bierze się tyle apatii. Przecież to miłość, przyjaźń i dobro są sensem ludzkiego życia i decydują o jego wartości.
-W Twojej wypowiedzi jest wiele prawdy. Czy myślisz, że mógłbyś temu zaradzić?
-Obawiam się, że nie byłbym w stanie. Jestem tylko małym chłopcem... nikt nie chce słuchać dzieci.
-Dziękuję Mały Ksiąze, że poświęciłeś mi chwilę czasu. Czy masz dla naszych widzów jakąś radę, zanim się pożegnamy?
-"Tylko sercem widzimy dobrze. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
-To piękne słowa... jeszcze raz dziękuję i życzę miłej podróży powrotnej. Dowidzenia.
-Również dziękuję. Żegnajcie....
Był to Mały Książe z planety B-612. Myślę, że wywiad z tym małym delikatnym i wrażliwym chłopcem, który jest uosobieniem dobra, wprawił państwa w lekką nostalgię. Każdy z nas powinien czasami umieć patrzeć na świat oczami dziecka. Pamiętajmu o tym, że to miłość czyni nasze życie pełniejszym. Jest ona warunkiem naszgo wewnęrznego spokoju, ładu w stosunkach z innymi ludźmi. Nie zabijajmy w sobie dzieci i spróbujmy czasem patrzeć sercem.
Soadając z krzesła mówił mi tak : nie umierajcie tak jak ja.
Dzisiaj ładna pogoda... trzeba wrócić do starego zwyczaju i zacząć znów patrzeć na świat przez obiektyw... :D