Zdjęcie zrobione w parku, kiedy to z Aśką paliłyśmy Zakazane Obiekty.
Ten dzień był ważny i znaczący. Coś się kończy, coś się zaczyna.
Dla mnie to, co się skończyło było bolesne, smutne, niezrozumiałe i niesprawiedliwe. Ale kroczenie w prawdzie przynosi większe korzyści - to jak pływanie w czystej wodzie. Ryba nie może pływać w mętnej wodzie, bo zdechnie.
Prawda jest jak czyste powietrze. Po długim duszeniu się smogiem, zachłyśniesz się tym czystym powiewem. Zachłyśniesz, zakłuje cię w płucach. Ale to stawia na nogi.
To co się zaczęło... hmm. Zaczęło się stawianie czoła rzeczywistości.
Czasem nie potrafię. Ale dam radę. I nawet w niemożliwe uwierzę, bo mam Kogoś, kto się mnie nie wyprze.
Tylko obserwowani przez użytkownika miriathephantom
mogą komentować na tym fotoblogu.