Z dedykacją dla Aśki.
Od dawna, bardzo dawna nic nie napisałam. Bądźcie wyrozumiali.
Zapachu nocy nie dostrzegam,
otulona chmurą niedokończonych westchnień.
Próbuję zliczyć ile
spadających gwiazd na aksamitnym niebie.
Przerażona wrzaskiem roztrzaskujących się pragnień
idę przed siebie.
Na niepewnym fundamencie,
300 mil od horyzontu, dom z mgły buduję po ciemku.
Ułudą ściany nabrzmiałe,
duszą oparami wyschniętej nadziei.
Patrzą przed siebie, udają, że bez lęku.
W ciszy zgubieni.
Promień z dala majaczy,
rani do ciemności przywykły wzrok.
Brzmienie prawdy ukryty
chłód demaskuje, ogniem parzy, ale rozgrzewa.
Niepewny w przód stawiam krok,
prawda wśród traw powiewa
Tylko obserwowani przez użytkownika miriathephantom
mogą komentować na tym fotoblogu.