miruh ma zabawe, bo to pierwszy raz na takiej karuzeli słodziasznej ;d
eh, doprawdy piękna chwila :)
dzis arriva nie jechala znowu, wiec siedzę w domu mniej więcej piąty dzień.
ale koniec nicnierobienia!
uwaga teraz: piekę ciastka.
po raz pierwszy w zyciu.
wieczorem wpadne tu i wykorzystam jedno zdjecie z dodatkowego limitu, tylko po to, zeby powiedziec Wam jak wyszly.
nie oczekuję od nich zbyt wiele, żeby tylko były jadalne :)
jak beda dobre, bo zrobie drugą serię i moze zaniosę jutro do szkoły :D
kupilam na rapidzie składankę 100 hitów świątecznych wszech czasów na świecie i w ogole, wiecie, fajnie tak, świątecznie mi! :)
brakuje mi tylko kominka w domu, wtedy zrobilabym sobie herbatę, usiadla przy nim, wziela książke i cieszyła się ze świąt jeszcze bardziej, ale niestety, mam tylko piec, w ktorym na szczęście się pali, że ho ho, ale z herbatą przy nim nie usiądę, więc zostaje mi pieczenie ciastek i organizowanie sobie czasu w inny sposób.
a teraz trzymajcie kciuki, bo za 20 minut będę je wałkować i wycinać z nich różne cudaczne rzeczy :)
CZUJĘ SZCZĘŚCIE! :)