Wypijmy za te wszystkie nieudane chwile, aby w przyszłości nie było ich tyle.
Czasami mam ochotę zniknąć z tej okropnej planety gdzie wszyscy mają kogoś komu mogą wszystko powiedzieć mają do siebie ogromne zaufanie, ale dzięki moim kochanym przyjaciółką i koniom nie tracę nadzieji w ten okropny świat, mam ochotę nadal żyć.Moi przyjaciele są dla mnie jak ciche anioły przychodzą zawsze gdy potrzebuję pomocy, czasami potrafią nieźle wkurzyć oraz pokazać ukryte w sobie diabły ale nigdy nie okłamną nie odmówią pomocy kocham je za to. Dzięki nim nie jestem rozpuszczoną rozkapryszoną lalusią dla której liczy się tylko własne szczęście oraz które na pstryknięcie palca wszystko dostają. Macie takie coś że jeżeli Wasza przyjaciółka jest smutna to wy też odruchowo jesteście smutni? Ja tak mam, jeżeli ktoś z mojej rodziny/przyjaciół jest smutny to ja też...