GARCZYN
Z serii: dziewczyny, robimy Wam zdjęcie... I niby ja się opierdzielam :)
Dzisiaj w sumie taka luźna sobota. Wyspałam się nareszcie - jakoś tak 12 godzin snu mi wystarczyło. Byłam na świątecznych zakupach. Mam prawie wszystkie prezenty, brakuje tylko dla jednej osoby, ale to w środę skoczę z Olą i Delfiną chyba. Pogoda jest tak do kitu, że aż się nie chce gadać. Nie czuję tych świąt - nie ma śniegu. Pamiętam, jak kiedyś z Wielkanoc rzucałam się z Bartkiem śniegiem. Wolałabym jednak Boże Narodzenie ze śniegiem, a nie kwiecień. Niedługo mega sylwester i mam nadzieję, zajebiście rozpoczęty nowy rok. Tak poza tym, to znów powtórzyła się ta niemiła sytuacja, ale poradzimy sobie, Kochanie! :*
Jutro rano też może się wyśpię, a potem do Pauliny na spokojne popołudnie. Ten tydzień nie zapowiada się tak źle, oby tak pozostało. Szkoda, że nie idę na basen... :< W przerwie świątecznej zamierzam nadrobić zaległości z pewnymi osobami i zacząć coś nowego.
KOCHAM CIĘ!