Warszawa 2008 :) jak to dawno było...
Pamiętacie?
Dobrze, że jutro piątek. Ogólnie spoko. Tyle się dzieje, że powoli nie ogarniam. Mam nadzieję, że to "COŚ" mi się uda i tego nie rozwalimy ;) Wszystko przed nami... Poza tym to nie narzekam. Szkołę ogarnęłam i jest spoko. Za tydzień wigilia, zarówno klasy z liceum, jak i gimnazjum. Jutro urodziny. W sobotę na zakupy, a niedziela - squash? Nie wiem jeszcze. Tylko 5 dni szkoły i WOLNE Tyle na to czekałam! Jutro dosyć słaby dzień, ale co to 7 lekcji...? :) Kurde, teraz nie mogę przestać o tym myśleć. Chciałabym, żeby się udało. Mamy czas... :)
Chyba zaczyna mi zależeć...