sesja prawie za mną, został 1 egzamin we wtorek, mam nadzieję, że to zdam....ogolnie styczen był masakrycznie przerąbany, nie miałam czasu na nic, z jedzeniem raz lepiej raz gorzej, czasem nie jadłam prawie nic a czasem zdarzała się pizza, kawy mnóstwo, snu mało...medycyna! <3 trochę chyba moje ciało się wysmukliło od tego stresu, ja nie czuję ale rodzina tak twierdzi, że ZNOWU spadło i ze po co?? a ja się cieszę ;)) i spadnie jeszcze bo wlasnie zaczynam się ogarniać i zamierzam zacząć znów ćwiczyc i biegac! do lata będę laska jak trzeba ;D ostatnich dni nie zaliczam do udanych jesli chodzi o jedzenie, bo przesadzilam, ale to chyba przez to ze jestem w domu a w domu wiadomo, zawsze ciezej niz jak pilnie się uczę w innym miescie....ale to nie wymówka, jutro ogar 100 pro :) jakie to swietne uczucie w koncu sie WYSPAĆ CHOCIAŻ TROCHĘ!!!!!! :D