od kilku dni żołądek odmawia mi posłuszeństwa, wigilia- zjedzone średnio na jeża, dzisiaj?? całe gówno więc jest idealnie. Brzuch boli, grunt że juz nie wymiotowałam bo w sumie nie miałam już czym. Każdy dzis imprezuje z okazji świąt? Mam day no-life, wyjebane na wszystko i wszystkich, forever alone....w sumie mogłabym zgarnąć ekipę i gdzieś wyskoczyć, ale po co?? wszystko jest jakieś bez sensu...albo ja jestem pojebana (bardziej to drugie)