chciałabym tu tyle napsiać, tyle wyrzucić z siebie, ale nie mogę, zbyt wiele ludiz to czyta..
wczoraj zaczęłam sie zastanawiać, czy otwartość, czy dzielenie się z inną osobą słabościami jest słabą stroną? czułym punktem? moze i w pewnym sensie powoduje uczucie bezsilności, wywołuje złe odczucia, ale na dłuższą metę, jest bardzo odpowiedzialnym i obfitującym w profuity wyborem. bycie jednostką nei popłaca. doświadczyłam tego keidyś. being alone against the world.. z pcozątku fajna sprawa, przeciwstawianie się wszytskiemu, własne zdanie, walka o przetrwanie, to wsyztsko moze powodować, że w oczach innych jesteśmy bohaterami, herosami, aczkolwiek nei zauważamy ile energii, czasu i zdrowia na to tracimy. takie działania są neizwykle wyniszczające. jaki mają cel? w imię czego chcemy się sami zniszczyć pozostając niezależni? a moze w życiu nei chpodzi o neizależność..? może uzależnienie od kogoś, chociaż w pewnym małym stopniu wywoła w nas nutkę szczęścia? Trudne, pracochłonne działania, walka z sobą samym. Tylko najsilniejsi przetrwają...
ja jedną bitwę dziś wygrałam. nie opowiem szczegółów, ciężkie zcasy moi drodzy, ciężkie. na każdym kroku tzreba się mierzyć z przeciwnościami,s mutkiem, żalem, tęsknotą, zawiścią, złością, gniewem, złośliwością.. tylkoo.. czemu to tak boli.. i czemu najbliźsi..
powiem wam, że jutro waxy na poligonie i zamierzam sie wykręcic od chemiii.
piszę wypracowanie z polaka <próbuję>
+ W PIĄTEKL BD WE FRANCJI JUŻ <3
Au revoir <3 !