ostatnio z kimś rozmawiałam na temat jaszczurek, ale nie mogę sobie przypomniec kto to był ;p. Nie mam nowych zdj, więc musiałam dodac tą salamandrę (nie jestem pewna, ale tak mi się wydaje). Żeby zrobic to zdj musiałam wejśc trochę do studni, a mój kuzyn trzymał mnie za nogi żebym tam nie wpadła. Inteligentne z nas były dzieci ;p.

Ten tydzień jest kosmiczny. Zaczynając od poniedziałku i od p. junczys która jest wiecznie zmęczona, p. Rzucidło która we wtorek jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym, że ustąpie jej miejsca w kolejce do szpitala psychiatrycznego, a kończąc na wypadzie na rolki z Kasią, Niną i Marysią , gdzie stwarzałyśmy potencjalne zagrożenie dla środowiska.

Z jednego tłustego jamnika Kaś zrobiła prawie pasztet, ale poświęciła się i miała bliskie spotkanie z ziemią (jamnik przetrwał). Nina która nie mogła się zdecydowac którą stroną jechac, wrzuciłaby biednego pana na rolkach do zalewu. Na szczęscie było drzewo i gościu mógł się na czymś zatrzymac...

To wydarzenia świadczą tylko o tym, że wszystkich powala nasz ognisty temperament :D