Zdjecie robione spod Nosala...Pierwsza fota, jaka dodalam z Zakopca byla robiona przy wejsciu na Nosal...
Najwyzszy szczyt znajdujacy sie za nami, to miejsce w ktorym siedzielismy juz po wdrapywaniu sie na te badziewne Nosalowe gory...
Na gorze tatus sie troszku zdenerwil, bo siedzialam metr od krawedzi i jak zwrocil mi uwage, ze mam odejsc (ma biedak lek wysokosci...
), to powiedzialam, ze to, iz on ma lek wysokosci i boi sie sprostac wyzwaniom nie znaczy ze ja ze swoim lekiem wysokosci musze trzymac sie kazdego napotkanego drzewa podobnie jak on i nie puszczac dopoki nie siegne nastepnego. (ale puenta zarzucilam...
)A pozniej dodalam "czas stawicz czolo wyzwaniom!" i zaczelam sie nabijac co go jeszcze bardziej wkurzylo i powiedzial ze jak nie zejde, to nie dostane obiadu... A bylam tak cholernie glodna, ze zeszlam, z nadzieje, ze szybciej wrocimy na Kropowki i pojdziemy cos zjesc (w hotelu powiedzielismy, ze nie bedzie nas na obiedzie i w zamian za to dostalismy tzw suchy prowiant). A tak co do tego suchego prowiantu, to moj brat zapytal ojca co to jest, ten odpowiedzial "niegotowane jedzenie" a Maciek zrobil kwasna mine i wkladajac w to caly wysilek, z obrzydzeniem powiedzial "bleeee"
Tak na inny temat, to ja postanowilam, ze zrobie male sprzatanko i postaram sie naprawic wszystkie chore sytuacje, ktore maja ze mna jakikolwiek ziwazek... Wiec musze uswiadomic jedna osobe, ze jest chorym palantem i za duzo sobie wyobraza i na zbyt wiele pozwala (co nie bedzie w sumie az tak trudne) a pozniej musze spotkac sie z jedna osoba i wszystko sobie wyjasnic (co bedzie o wiele trudniejsze, bo ogolnie cenie sobie szczerosc, ale nie wiem co uslysze w odpowiedzi na nia... Ale podejrzewam, ze bedzie dobrze, tylko musze byc stanowcza i calkowicie szczera...). No i mam nadzieje, ze wszystko pojdzie dobrze... Najbardziej zalezy mi na naprawieniu tej sytuacji, a jak mi sie uda, to moze naprawie jeszcze jedna (na co Kasia sie ucieszy
)... Z tym, ze bardziej zalezy mi na tej pierwszej... W ogole to to jest bez sensu, bo rozumiem jak ja bym wszystko pieprzyla, ale to nie jest tylko moja wina, a ja mam naprawiac... Ale to nic... Dam rade...
Reszta wakacji uplynie pod znakiem naprawiania bledow... Ale za to, kiedy je juz naprawie bedzie mi lepiej...
Zalezy mi na tym, zeby bylo normalnie i zrobie wszystko, zeby tak bylo...
Inni zdjęcia: "Kuferek zrychtowany" ezekh114Rozliczenie z zauroczeniem mnilchas28.06.2025 bolimnienieboMaki andrzej73Polecam ponownie! bolimnienieboPolecam! bolimnienieboWARCHLAK *portret małego dzika* xavekittyx27.06.2025 bolimnieniebo22.06.2025 bolimnieniebo21.06.2025 bolimnieniebo