sweet dreams are made of this
who am I to disagree?
travel the world and seven seas
everybody's looking for something
some of them want to use you
some of them want to get used by you
some of them want to abuse you
some of them want to be abused
Zakochałam się w coverze tej piosenki śpiewanym przez Emily Browning. 1/2 życia w jednej piosence.
"Sucker Punch" zmusił mnie do wielu przemyśleń. Muszę przyznać, że to jeden z tych naprawdę dobrych, lecz niedocenionych bo ciężkich do zrozumienia.
Ci, którzy mają dużo cierpliwości, niech będą spokojni. O nikim nie zapomniałam. Tylko nie wymagajcie ode mnie, żebym pisała codziennie/co dwa dni. Jeśli czuję się na siłach gadać, to piszę.
Przez trzy dni byłam tak zajebiście szczęśliwa, że teraz czuję się zwykłym flakiem, jakby mnie ktoś nagle wyprał z emocji. Czekałam na te trzy dni przez trzy miesiące. Jak dużo cholernych trójek.
Pusto, smutno i samotnie tu bez Ciebie. Tak... nijako. Czuję się tak zwykle - w domu milczenie, jakby rósł tu jakiś mur, przez który domownikom czasami udaje się na chwilę przebić ciężkimi kilofami. Jest dziwnie. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć tego, jak to się dzieje, że choć jestem tuż obok matki i psa, to czuję się cholernie samotna i jednocześnie ich obecność, choć wydaje się tak odległa, jest tak budująca. Jakby samoistnie dawali mi część swojego entuzjazmu do życia, ciepła. Mimo to niemal widzę ten mur pomiędzy mną a nimi. Taka jakby niewidzialna ściana która nas dzieli, która rozciąga się i dopasowuje do kształtu ciała niczym błona, lecz której nie można przekroczyć.
Za każdym razem powtarzam sobie, że wszystko będzie dobrze i w końcu przywyknę do ciągłych rozstań, ale nie potrafię. Gdy tylko wracam do domu z dworca, czy to po dopiero odbytej podróży na trasie Warszawa - Łódź, czy po odprowadzniu jej na peron, wszystko do mnie wraca i obrywam tym niczym ciosem obuchem. Wtedy znów, czuję, że jednak sama nigdy nie dam sobie rady, że samotność mnie zniszczy, że chcę, żeby to sie już skończyło i żebym mogła mieć ją już ciągle przy sobie zawsze.
Czasem tak trudno uświadomić sobie, że inni też to czują...