nananana :D

Siedzę na moim baranie na ziemi, maluje paznokcie, piszę. Beztrosko. :D 

Uświadomiłam sobie ostatnio, że tak na prawdę kończy się najdziwniejszy rok szkolny w moim życiu.

Jeszcze nie wiem czy dobry. Dlatego bardzo się cieszę, że właściwie już mam wakacje. 

A do tego po mistrzostwach polski. Nie będę mówić, że mnie ten brąz super satysfakcjonuje, bo wiem, że w moim zasięgu było coś więcej. Ale wiem, też, że miałam wtedy bardzo zły dzień. I, że ciężko pracowałam przez cały rok na to. Więc głowa do góry, trzeba zasuwać jeszcze mocniej, bo teraz do kolekcji brakuje już mi tylko złotka. I obiecałam sobie, że je zdobędę i tak będzie. Dla siebie, dla trenera, dla rodziców. Jak nie za rok, to za dwa. Ale wrócę kiedyś z mistrzostwem. 

Teraz cały ten stres spynął. I czuję się tak lekko, tak wolno. Nikt ode mnie już nic nie wymaga, nie ma tej presji. 

Nastały bardzo fajne dni. Więc uśmiech! ;-) 

Kochać, to widzieć świat z zupełnie innej perspektywy. A. ;*