Jesień... i ostatnie godziny błogiego lenistwa i niecnieróbstwa... [Poza wiecznym imparare italiano...:)] Od jutra projektowania, rysunki, konstrukcje budowlane i mechaniki budowli. I materiałoznawstwa -.-
Pocieszam się jedynie myślą, że za dwa tygodnie Włochy... Mimo, że z moim Padewczykiem nie mam się szans spotkać, to będę o całe 1000 kilometrów bliżej... :D :( eh, życie nie jest proste...
Odkryłam włoskie słówko roku, które mnie poprostu totalnie rozwala... Cavolo. Dobrze myślałam słysząc to, że oni wiecznie gadają o kapuście^^ lol, to forma wykrzyknienia, często dla 'ułagodzenia' "che cazzo" mówi się "che ca...volo". Dosłownie: Co za kapusta! Rozwala mnie to^^
italiano <3
(w kazdym tego słowa znaczeniu :)