To moi przyjaciele, których było w ogródku mnóstwo podczas tych ostatnich dni letniego słońca... Pożegnałam się z nimi, aż do wiosny. Mam wrażenie, że żegnam sie ze wszystkimi. Tylko ja zostaje. Wszyscy kiedyś wrócą, ale już nie tak samo. Jak te motyle. To już nie będą te same motyle.
To jesień. To jesień wypełnia mnie takim nastrojem. Nienawidzę jesieni. Tak jakbym już nigdy nie miała się cieszyć. To nie moja wina, że w okolicach październik-listopad ja mam zawsze depresje... :(
Nienawidzę kiedy pada deszcz. Nienawidzę nienawidzę nienawidzę.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zakochani nad morzem
Zakochani przechodzą patrząc sobie w oczy.
Opaleni, chudzi, wysocy.
Południe jest złote. Lecz dla nich jest czarne
od marzeń o nocy.
Idą prędko, poważni bez przyczyny.
Uciekają od ludzi, od hotelowych gości.
Tam, daleko, gdzie o miłości szumi ocean siny,
usiądą przy sobie jak posążki z gliny.
Powrócili. Zgubili się w tłumie.
Każdy się do nich uśmiecha, lecz nikt do nich mówić nie umie,
I tylko orkiestra jak siostra śpiewająca w dalekim kiosku,
tylko ona jedna ich rozumie.
Powrócili. Zgubili się w tłumie. Możesz mnie odnaleźć? Proszę.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24