photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 SIERPNIA 2014

Hej. Dziś znów będzie trochę wspomnień a więc jak Grzesiu wyjechał to pojechałam do babci na dwa dni a gdy wróciłam pojechaliśmy do Lubkowa na domek. Ja, moja mama, mój brat, Jessi, jej brat i jej mama pojechaliśmy wszyscy razem. Dzień spędzaliśmy na spacerowaniu, leżeniu w łóżku, objadanie się z nudów. Malowanie się na wieczór do zdjęć. Nasi bracia z czasem byli strasznie nie znośni i wcale się nie słuchali. Nocne pogadanki i objadanie się. To w jednym wielkim skrócie co dziwne nie rozpisze się opisując cały tydzień w Lubkowie tak jak opisywałam 2 dni z Grzesiem (-: W ciągu tych dni miał miejsce między innymi spacer na wioskę z talerzami z płatkami i mlekiem. Jeden sympatyczny pan nawet życzył smacznego. A następnego dnia też go spotkałyśmy jak biegałyśmy. No to jak już doszłam do biegania to tak biegałyśmy przez 2 dni (-: no cóż liczą się chęci. Często nasze spacery było to przejście z łóżka do lodówki niestety często od lodówki wracałyśmy znów do łóżka co było chyba najgorsze. Był czas gdzie piłyśmy non stop herbatę robiłyśmy cały dzbanek i piłyśmy przez cały dzień i tak minimum 4 dzbanki z przerwami wypiłyśmy. Nasze nocki zazwyczaj polegały na objadaniu się ciastkami. Często wieczorami chodziłyśmy chyba ze dwa kilometry po zapasy na noc. Nie raz była taka sytuacja gdy oganiałyśmy się dopiero popołudniu i jednego dnia też tak było ale wtedy poszłyśmy robić siebie zdjęcia między innymi na molo. Robiłyśmy zdjęcia nagrywałyśmy filmiki było śmiesznie i zabawnie ale wpadłyśmy na pomysł że chcemy razem zdjęcie na tle jeziora no i co Marysia zrobiła? No oczywiście podbiłam do ratowników czy mogę prosić o pomoc w zrobieniu zdjęcia i bardzo fajny ratownik zrobił na zdjęcia. Z góry założył że znajdą się na facebook'u. Oczywiście pozdrawiam ratownika z Lubkowa. Nasze mamy się polubiły z czego się cieszę nasi bracia się tak zakumplowali że masakra jak są dłuższy czas razem nie da się z nimi wytrzymać. Och tak to co dobre szybko się kończy i tak skończyć musiał się nasz pobyt w Lubkowie a to co działo się po powrocie opisze następnym razem.A jednak rozpisałam się.

 

A teraz trochę aktualności po powrocie Moniki dużo czasy spędzamy razem. Dziś znów byłam na praktykach, byłam w CECHu jestem w 1a i mam 3 numer w dzienniku tak blisko jeszcze nigdy nie byłam. Za chwilę szkoła i stres przed rozpoczęciem roku ale jakoś trzeba dać radę. Dziś nareszcie będę spała w swoim łóżku. A wracając do wczorajszego dnia gdy przyszłam obciąć mamę Jessi okazało się że nie maja krzesła a co Marysia zrobiła? No oczywiście poszła pożyczyć od sąsiada i tak o to zdobyłam krzesło. Obcięłam mamę Jessi i mówi e jest ok ale to się w trakcie okaże. A wracając do tematy to Jessi na bardzo sympatycznego młody sąsiada.Pozdrawiam (-:

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mariamery.