photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 SIERPNIA 2014

Hej. Tak jak pisała w kilku kolejnych postach będę opisywać co się działo jak nie byłam obecna na blogu. Zacznę od przyjazdu Grzesia do Wejherowa gdy przyjechał z nami jak wracaliśmy z Koczały . W tym przypadku nie mogę użyć sformułowania 'nie liczy się ilość ale jakość'. Ani jakości ani długości nie było. Przez te dwa dni dużo czasu spędziliśmy razem było zabawnie i fajnie. W pierwszym dniu długi spacer po Wejherowie po parku i obowiązkowo odwiedzenie najlepszej lodziarni w mieście. Następnie mały wypad do Gdynia a ponieważ było już dość późno to poszliśmy na plażę tak naprawdę tylko aby zjeść chipsy. Oczywiście spóźniliśmy się na powrotną kolejkę no ale wreszcie dojechaliśmy do domu była to godzina po 22 co mojej mamie się nie spodobała i wcale się nie dziwie. Potem Grzesiu siedział chyba do 1 w nocy u mnie i wrócił z Jessi do niej do domu. I tak dzień zleciała. Następnego dnia poranne odwiedziny u Jessi i pomoc w ogarnianiu mieszkania bo to był czas przeprowadzki dzień jakoś szybko zleciał pod wieczór wpadł Kuba i skręcał łóżko trochę śmiechu i fajnie spędzony czas ale czas był żeby wrócić do domu a więc wróciłam i tak zleciało. Kolejnego dnia znów rozpoczęłam od pójścia do Jessi ale spotkaliśmy się rano w sklepie i tak wracałam z nimi do domu. Skręcanie szafek kupowanie sprzętu i oraz kilka mniejszych spraw technicznych a ponieważ brat Jessi zakumplował się z moim bratem wzięłam go i Grzesia do siebie. Niestety w czasie drogi z domu Jessi do mojego spotkaliśmy pewną osobę która wszystko zniszczyła i przez nią pobyt Grzesia skróciła się w ciągu 2 godziny wracał już do domu. Odprowadziłam Grzesia na stacje a potem spotkałam się z Kubą i czas zleciał. Mała sprzeczka z Jessi no i koniec dnia.

 

A teraz trochę aktualności dziś wstałam o 10;20 a i tak chciało mi się strasznie spać no ale wyrobiłam się i poszłam dziś na praktyki byłam 5 godzin i było całkiem fajnie. Patrycja jest bardzo fajna i fajnie się z nią rozmawia. Trochę farbowałam, myłam głowę, suszyłam włosy a po za tym dużo pracy i czas zleciał szybko. Wieczorem idę do Jessi i jedziemy po Monikę na lotnisko i już nie mogę się doczekać jak ją przytulę. Ah dobra na dziś to koniec a więc papa (-:

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mariamery.