Zdaje sobie sprawę, że ostatnio moje zdjęcia są takie.. bezpłciowe. No cóż, mam na kompie z 10 zgranych zdjęć, będę korzystać póki się da, bo jestem leniem i nie chce mi się iść po kabelek do aparatu.
Świat z samego rana jest jeszcze bardziej dziki niż zazwyczaj, tym bardziej jeśli spało się hm jakieś niecały dwie godziny, trudno określić. Czytałam w nocy w telefonie jakieś komentarze na onecie w artykułach o WOŚP lol. Jakiekolwiek poczucie świadomości straciłam dopiero koło 4:30, a przynajmniej wtedy ostatni raz zwróciłam uwagę na godzinę.
I zostałam zbudzona tylko po to, żeby mi uświadomiono, że nie mogę iść do szkoły. Ale że też nie mogę usnąć. I się zaczęła prawdziwa walka.
Kawa z samego rana smakuje wyjątkowo okropnie, już nawet pomijając to, że została rozcieńczona śmietanką (30% lol ). Bleee niech ktoś przyniesie mi mleeeko.
Muzyka z samego rana również brzmi okropnie, głównie Kol działa jakoś tak usypiająco. Ale przynajmniej już wiem, czemu ten brzydal z The Wombats nosi okulary przeciwsłoneczne w nocy. On tam spał, tak. Wcześniej mi to jakoś umykało. Ale przynajmniej reklamy wydają się być rzadsze i krótsze.
Teraz słyszę jak leci Florence, chociaż ostatnio zupełnie mi zbrzydła, teraz ją lubię, bo ona wie jaki to ból, kiedy ktoś cię budzi, a przecież i tak byś się nie wyspał ! :|
Jeszcze czuje tą śmietane, ble. I teraz, z perspektywy czasu, niepotrzebne się wydaje również jedzienie wczoraj czekolady. Taaak, teej wielkiej przeogromnej ukradzionej czekolady. Teraz gdy mam jeszcze dwie i tofifi jedzenie jakichkolwiek słodyczy nie wydaje się być dorbym pomysłem.
Wolałam iść do szkoły. Przynajmniej nie umierałabym, próbując nie spać. Bo co ja będę teraz robić, teraz, kiedy nawet Killing in the name wydaje się być wprost genialną kołysanką? Mogłabym się pouczyć z historii, bo idąc dzisiaj do szkoł, bym poszła, by improwizować. Mogłabym, ale miałabym też 100procentową pewność, że zaraz po prostu jebnę twarzą o podłogę i usnę.
Pozdrawiam bezsenność oraz mamę i wyruszam na śmiertelną walkę z opadającymi powiekami. Ale dobra wiadomość: dzisiaj pójdę spać jak człowiek, znaczy się do tak do końca, ale o ludzkiej porze. Mama mi kupi coś na sen ! :D