Czas się bowiem ogarnąć, pozmieniać zło, wyplewić je z życia i być dobrym na przekór temu wszystkiemu dookoła.
Kiedyś chyba byłem nieświadomy zagrożenia, że nie odczuwałem leku, teraz odczuwam lęk i jestem świadomy zagrożenia, jakie może spaść z nienacka, po prostu się zjawić, ale co jeśli w dalszym ciągu jestem nieświadomy, a to wszystko co uważam, za częściowe chociaż olśnienie, jest tylko kroplą w morzu prawdy ?
Zmiany. Muszą nastąpić - próbujemy.
Poza tym - nowy rok szkolny, plan zajęć jest dość ciekawy, choć nie wiem jak to będzie na dłuższą mete, czas pokarze, mam tylko nadzieje, że gdy dojdzie do momentu końca tych czterech lat nie stanę ze świadomością, że jeden z ważniejszych egzaminów może nie pójść `gladko`. Chcę być w stanie wiedzieć, że się uda a nie martwić czy się uda, chcę się martwić o wynik a nie o to, czy w ogóle cokolwiek się powiedzie, to zależy tylko ode mnie i wiem, że stać mnie na to, choć z moim lenistwem i trudnością w auto mobilizacji wszystko może się wydarzyć.
Niech tylko Bogowie nade mną czuwają.