Ostatnie dni do cholerny zapieprz, tysiące problemów których rozwiązanie zabiera tysiąc pięćset sekund, osobno są jak komary, ale razem jak zasypany samochód w mroźny poniedziałek. Nawet nie mogę zebrać myśli na wpis, tylko plany do przodu, rozładunek, wysyłki, kredyt, ustawić luz zaworowy, zjeść coś...
Samopoczucie 6/10. Zjadłem McDonalda i nic mi nie jest