Coraz częściej mam wrażenie że jestem postrzegany jako ktoś inny, ktoś kim nie jestem. Ciągłe zarzuty, przemilczane a mimo to je słyszę. Domniemanie winy. Nie jest mi z tym dobrze. No ale jak może być dobrze skoro:
"Faceci zawsze mogą więcej ... nic nie wiedzą ... jeśli dziewczyna za każdym razem boi się, że to ciąża to nie dorosła do seksu - ode mnie soczyste pierdol się. Staje wam przy każdej okazji. Zawsze znajdzie się coś, co po prostu spierdolisz. Wasza znieczulica rujnuje."