photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 WRZEŚNIA 2013

Mroczny amok.

Umysł popadający w amok, niekontrolowane emocje dające się we znaki, burzliwe reakcje na nieistotne rzeczy, chorobliwa zazdrość wyniszczająca serce i umysł. Wszystko składa się w jedną całość, razem daje nam to po prostu To.

To nie ma nazwy, To się nie rusza, To nie stoi w jednym miejscu, To nic nie robi, To boli.
Czy To istnieje?
Dlaczego przeze mnie wszystko musi się walić. Dlaczego nie potrafię się wziąć za siebie, dlaczego nie potrafię zrobić nic produktywnego? Dlaczego nie mogę tego zwalczyć, dlaczego, dlaczego, dlaczego?! Dlaczego zadaję tyle pytań na które nikt mi nie odpowie? Dlaczego szukam pomocy podczas gdy nikt mi jej nie potrafi udzielić? Dlaczego wciąż z tym walczę po swojemu, a nie pójdę na łatwiznę?
Ból? Może.
Tabletki? Może.
Śmierć? Na pewno.
Tylko ona by odniosła jeden skutek. Dzięki niej pozbyłbym się tego, ale teraz nie mogę umrzeć. Nie mogę. Gdy zawsze tego chciałem, gdy chciałem by to wszystko się skończyło śmierć była łatwa, tak łatwo było rzucić życię na szalę, a teraz? Teraz nie jestem w stanie. Wiesz dobrze dlaczego. Miłość, Ty. Tak, to mnie tu trzyma. Trzyma mnie każdy dzień który odliczam do kolejnego spotkania, bo wiem tylko że wtedy może być w pełni dobrze. Tylko wtedy może być tak jak powinno. Tylko wtedy...
Nie masz pojęcia jak ciężko mi wstrzymywać łzy gdy na mnie patrzysz, nie masz pojęcia jakie to ciężkie. Tak ciężko nie poruszyć ustami w dziwny w sposób, nie przetrzeć oka niewłaściwie czy po prostu zadrżeć byś tego nie zauważyła. Nienawidzę Ci psuć dnia, wyjść ze znajomymi. Wtedy wiem że jesteś szczęśliwa i w jakiejś mierze nie myślisz o tym jak jest ze mną, tylko starasz się zająć przyjaciółmi. Wiem że wtedy Ci dobrze, wtedy mogę eksplodować, implodować.
Nienawidzę tego stanu. Po prostu nienawidzę. To jest najgorsze co mogło mnie spotkać, najgorsze czego mogłem się nabawić po poprzednim związku. Mogę to stawić na równi z HIV. Zatruwa, ogranicza pewne rzeczy, powoli wyniszcza i zmienia się na gorsze.
Nie wybaczyłbym sobe gdyby to przeszło na Ciebie. Najgorsze jest to, że gdy jedna rzecz mnie zasmuci, to przychodzą same z siebie jakieś wizje, durne obrazy które pogarszają sytuację, zaczynają mi się również przypominać bolesne rzeczy z przeszłości, chcę to wszystko odrzucić, ale to mnie przygniata. To po prostu jest okropne! Niemy krzyk wydawany w ciemnym pokoju, ta cisza... Ta cisza zabija. Ona zaibja mysli, ona zabija dobre emocje, ona potęguję ilość zła, smutku we mnie. Tylko wieczorem nawet gdy chcę prędko zasnąć przychodzą mi okropne obrazy do głowy. Słyszę głosy które mi mówią, że będzie tylko gorzej. Że to tylko początek. Chce mi się ciągle płakać, łzy leją się niczym krew, czuję że mógłbym tylko nożem przejechać po ręce, po brzuchu, po nodze, byleby tego nie czuć. Walczę z tym cały czas. Staram się, robię co mogę, podejmuję wszelakie kroki. Gorszy mnie jeszcze to, że nie potrafię się Tobą zająć będąc tak daleko. Nienawidzę bezradności gdy się nudzisz, chciałbym móc coś zrobić by się Tobą lub z Tobą zająć. Chciałbym mieć z Tobą wspólną pasje, hobby którym moglibyśmy się dzielić, szukać nowych rzeczy na własny zakres. Gdy już zaczynam marzyć jakby to było cudownie gdyby coś, to nagle pojawia się To. Jak teraz. Znowu tu jest. Znowu boli. Pokazuje mi tylko jak może być źle, jak tylko złe rzeczy się przewijają jedna za drugą. Nie chcę! Nie chcę! Zostaw, odejdź, nienawidzę Cię! Każde głuche wykrzyczane potęguje wszystko, ulgę przynosi jedynie długi ból i płacz. To uczucie nerwów, gdy skręca mnie w żołądku, to jak zaczyna mi krew pulsować w nadgarstkach - okropnie boli zawsze się denerwuję, jakby miała wybuchnąć właśnie tam, to jak mną trzęsie, to jak mi napłwają łzy do oczu. Tak trudno powstrzymać do tego momentu w którym musimy się pożegnać. Przepraszam Cię za to. Musisz to znosić, musisz w tym trwać, cierpisz, nie wiem czy bierzesz to na poważnie jak się czuję, ale to nie żart! To żaden mój wymysł! To wszystko się dzieje, chcę się tego pozbyć. Chcę być z Tobą szczęśliwy tak by nic tego nie zakłóciło, by żadna mała rzecz nie popsuła całego dnia. Przepraszam Cię tak bardzo. Mogłaś mieć kogo innego, a wybrałaś mnie. Tak bardzo boję się że Cię stracę. Spójrz - jesteś najpiękniejszą kobietą na całym świecie, cudownie się ubierasz, Twój głos sprawia, że kwiaty ożywają, Twój uśmiech rozpromienia nawet najgłębszy mrok. Jak ja mogę myśleć że Cię nie stracę? Wszyscy by Cię chcieli mieć, nawet dziewczyny. Jesteś po prostu ideałem każdego, każdy chciałby Cię mieć, każdy chciałby Cię mi odebrać. A ja? Ja jestem nikim. Żadną konkurencją, każdy jest lepszy ode mnie, mało tego że faceci, to dziewczyny tym bardziej. Jestem beznadziejny. Po prostu beznadziejny. Dziś jak usłyszałem Twój głos przy pożegnianiu nie mogłem wytrzymać, to rozdarło mnie. Cały smutek który powstrzymywałem, nienawiść, złość uwolniłaś swoim głosem. Zwolniłaś blokadę, po prostu wzbudziłaś we mnie wrażliwość, te słowa były jak zmuszenie do wypuszczenia wszystkiego co we mnie siedzi. Jak zwolnienie byka z zagrody. Dlatego zawsze wymiękam przy powstrzymywaniu się jak coś mówisz. Nie potrafię sobie poradzić. To boli. Naprawdę nie potrafię. Cierpimy na tym oboję. Ale chcę byś mi mówiła wszystko, wszystko! Nieważne za jaką cenę. Pragnę wiedzieć wszystko, nieważne czy się rozpłaczę, czy zdenerwuję, chcę wiedzieć. Muszę. Może kiedyś znów będę radośniej patrzył na życie i żartował z takich rzeczy jak Ty i nie brał wszystkiego do siebie. Chcę byś widziała mnie takiego szczęśliwego, ale póki co chcę się tego pozbyć. Mam cele, mam marzenia. I w każdym widniejesz Ty. Albo jako warunek, albo jako motywacja. Zawsze będziesz Ty na pierwszym miejscu, już nigdy numer dwa. Zawsze będziesz najważniejsza, ważniejsza niż rodzina, ktokolwiek. Zawsze byłaś najważniejsza, ale biłem się sam ze sobą że to nie prawda. Teraz wiem że od zawsze tak było. Nie chcę Cię stracić. Przepraszam za moja zazdrość, przepraszam że przez to jest jak jest. Przepraszam Cię, proszę wybacz mi. PannoXX, przepraszam Cię z całego serca. Wybacz mi...
PannoXX, proszę.. Pomóż mi.




Teraz miałem ochotę nacisnąć tylko ctrl + z. Byś tego nigdy nie zobaczyła. Byś nie zobaczyła jak naprawdę jest ze mną. Byś mnie nie wyśmiała, że tylko sobie wymyślam. Ale chyba najbardziej chciałem usunąć ostatnią prośbę. Tak głupio zrzucać mi to na Ciebie, tak okropnie mi prosić o pomoc. Zwłaszcza że nie potrafię prosić o nią. Tak bardzo chcę to wszystko usunąć, tak bardzo myślę jaki jestem żałosny. Ale skoro ja wymagam od Ciebie byś mówiła wszystko, chcę być wobec Ciebie fair. Nie chcę by nasz związek działał tak, że ja coś mogę, a Ty nie. Chcę byśmy byli równi. Nie chcę uszczęśliwiać tylko Ciebie, bo to jest złe myślenie. Ponieważ Ty nie będziesz szczęśliwa, gdy ja nie będę. A przed Toba nie potrafię udawać szczęśliwego, dlatego chcę, pragnę, muszę uszczęśliwiać nas. Chcę prowadzić ten związek do pewnego czasu. Do czasu ślubu. Potem chcę być z Tobą do następnego punktu w życiu. Przed ostatniego.

Kocham Cię. Zawsze będę. Nigdy nie przestanę i nie zostawię Cię.
Ne, ai shiteru yo, Nee-chan.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika manifestkrzyku.

Informacje o manifestkrzyku


Inni zdjęcia: ;) patki91gdJa patki91gd:* patki91gd;) patki91gd... maxima24Wg standardów. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24