i znowu a propo weszłego weekendu
szkoda tylko, że mój Soniak wtedy umarł, ale Anik jak zawsze zaopatrzona, pożyczyła mi to swoje wielkie cudo ;)
zdecydowanie nie lubie takiego obrotu sprawy, grr
zdecydowanie nie lubie tez gdy moje manfredowe rozkminy rozpadaja mi sie na kawałeczki
ale kogo to obchodzi
babcia mnie dzis doprowadzila do szału znacznie bardziej niż Baśka!
a z prezentu dla Ciapka nie moge przestać sie śmiać, ej -.-