photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 LUTEGO 2012

ange et demon

 

Przeglądając stare wpisy na swoim blogu coś sobie uświadomiłam. Mein Gott, jaka ja kiedyś byłam radosna! Nie wiem, czy to przez głupotę, tak zwaną niewinność albo brak przykrych (mówię z perspektywy czasu: naprawdę przykrych, a nie jakichś wydumanych w głowie durnej nastolatki) doświadczeń, a może po prostu młodość już tak ma (owszem, zdaję sobie sprawę, jak głupio to brzmi z ust "zaledwie" dudziestodwuletniej osoby; zaledwie w cudzysłowie, bo wewnątrz czuję się dużo starzej; nie bardziej mądrze, tylko właśnie starzej). Co się, do kurwy nędzy, stało? Rozpaczliwie bym chciała wrócić do problemów typu o-mój-borze-spojrzał-na-mnie-czy-to-coś-znaczy albo o-kurczaczek-nic-nie-umiem-na-sprawdzian. Problemy są poważniejsze (choć za dziesięć czy dwadzieścia, a może nawet tylko za pięć lat pewnie i z obecnych będę się śmiała), dawne kontakty się zerwały, przyjaźnie zginęły śmiercią naturalną, człowiek przestał robić to, co lubi, i właściwie niewiele może na to poradzić. Wracam do dawnych lektur, filmów i muzyki, próbuję spojrzeć na pewne rzeczy z dawnej perspektywy. I wiecie co? To wszystko już nie ma znaczenia. Banalny wniosek będący tematem niejednego szlagieru, wiem, ale musi się tu znaleźć: choćbym nie wiem jak się starała, to wszystko już nie wróci. Już nawet notki na tym blogu nie opisują tego, co się u mnie dzieje, a są jedynie metodą wyrzucenia z siebie pewnych spraw. Nie zaryzykowałbym tezy, że takie żalenie się ma funkcję terapeutyczną, ale z kolei też to nie terapii mi potrzeba. Ot, zwykłe uporządkowanie myśli i może - ale tylko może - utrwalenie swojego obecnego wizerunku dla mojego przyszłego "ja". Kiedyś codziennie, albo najdalej co kilka dni, dodawałam nowy wpis. W zeszłym roku znalazły się tu          a     ż dwadzieścia dwie notki. To nawet nie dwie miesięcznie. Czyżbym naprawdę tak mało miała teraz do powiedzenia o swoim życiu? Nie chcę w to wierzyć. Chyba wolę się upierać przy myśli, że Wyrosłam z pamiętnika, jak ze szkolnego fartucha i w kalendarzyku obok terminów kolokwiów i randek napisałam : "W życiu kobiety lata między osiemnastym a osiemdziesiątym rokiem życia nie nadają się do notowania w dzienniku".

 

Pewnie po prostu stałam się cyniczna.

Zakładam, że na starość (o ile dożyję) może się to przerodzić w zgorzkniałość. 

 

 

 

Komentarze

~diamondviper no starzejemy się cóż..;) też już młodym nie będę, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest - choć jest to niekiedy trudne...
07/02/2012 10:50:26
~nansze Oj! jakbym czytała o sobie. Tylko, że ja starsza jestem o 2 lata od Ciebie. hehe ale sytuacja identyczna. Może taka jest już po prostu kolej rzeczy, że wszystko się 'sra' żeby później się z tego śmiać? Zobaczymy. Życzę uśmiechu ( chociaż wiem, że teraz uśmiech to jedynie formalność) takiego prawdziwego i niewymuszonego!
05/02/2012 20:22:55
thedownwardspiral Czuję się jakbym sama to napisała...
05/02/2012 20:13:56

Informacje o mandraghora


Inni zdjęcia: rapowe katharsis swiatowatpliwosci1465 akcentova:) dorcia2700Wędrowcy elmarB. chasienkaJA I MOTYL *RUSAŁKA PAWIK* _1 xavekittyx487 mzmzmz#1009. niepoprawnaegoistka:) dorcia2700bghghyghj fkurw