Salvete!
Czuczinka po raz kolejny zadziwiła samą siebie.
Taka byłam przez ostatnie dni wydygana kołem z literatury i kultury po 1989 r. (w skrócie: LiK), na które nie miałam żadnych lektur ani nawet żadnego ich spisu, że aż mi się niedobrze robiło. A to, rzecz oczywista, zaowocowało u mnie, jak zwykle z resztą, daleko posuniętą prokrastynacją, zakończoną nerwowym przetrząsaniem chomików zaledwie kilka godzin przed rzeczonym kołem. A jeszcze przed samym wyjściem z domu okazało się, że naprawdę warto bywać na różnego rodzaju warsztatach (nawet tych ha!artowych w Tajnych Kompletach), gdyż zawsze można tam dostać książkę, która może się okazać skarbnicą wiedzy na temat historii "bruLionu", niezwykle przydatną w zestawieniu z listą zagadnień. Ale wracając do tematu: jakaż więc była moja ulga, kiedy po rozpoczęciu zajęć okazało się, że:
primo - koło jest nie teraz, tylko za tydzień,
secundo - ja tego koła pisać nie muszę, bo moja krótka notatka z książki, której nie przeczytałam, stanowiąca analizę czterdziestostronicowego poematu Zadury, o którym (poemacie, nie Zadurze) nic nie wiedziałam, była notatką tak dobrze napisaną, że zwalnia mnie z obowiązku zaliczania kolokwium. Notabene, jeszcze tylko jednej osobie z mojej grupy udało się umknąć konieczności napisania koła. Juhu, 25 punktów dla Gryffindoru!
A propos, jeśli chcesz Czuczinkę uchronić od głodu (nie, żeby jakoś przesadnie szczupła była), to zafunduj Czuczince biurowe wydanie Ezry Pounda i/lub Johna Ashbery'ego, żeby nie musiała na nie ostatnich pieniędzy wydawać. Właściwie Czuczinki przyjmą chętnie jakiekolwiek książki z wierszami. Byle nie jakimiś chujowymi.
O, a jak już jesteśmy przy chujowych wierszach... Czy może raczej kiepskich (znacie etymologię słowa "kiepski"? ;D). Według tezy Michała albo Marcina, sama już nie wiem, za lat, powiedzmy, pięćdziesiąt, nikt już nie będzie pamiętał o Świetlickim, Sendeckim czy Baranie, pamiętać jednakże będą ludzie o Zbigniewie Sajnogu i jego opublikowanym na stronie 63 szesnastego zeszytu "bruLionu" tekście pt. "flupy z pizdy", który idzie tak:
- mam flupy - usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?
- co? - pytam
- no, leci mi z pizdy.
Z Kalendarza Kliniarza wg Shutego:
11.01 - Przekrwionych Oczu
12.01 - Z Grubsza Niedojebanych
15.01 - Zwał
16.01 - Klin
18.01 - Stefana Co Ma Pałę Po Kolana
19.01 - Synów Biskupa
20.01 - Wałęsy Oswobodziciela
23.01 - Cienką Strugą Lejących na Wszystko
25.01 - Relacji Świnoujście-Przemyśl Pociągu
Valete!