- A ty zawsze będziesz dla mnie taki dobry? Będziesz mnie kochał i bronił?
- Zawsze!
Rozpłakała się. Wtuliła rozpaloną twarz w chłód szorstkich skór męskiego kaftana, a szloch wstrząsał jej wątłymi ramionami.
- Czemu płaczesz, najmillsza? Moja ty! Moje słonko!
- Bo ja... chciałabym całe swoje życie oddać ci choć zaraz... a ty uchodzisz ode mnie tak daleko...