Dzień dobry Państwu!
Pies wylatany, placki usmażone.
Więcej nie robię, pierdolę.
Dziś też jakoś nie mam ochoty ćwiczyć.
Wczoraj była klatka w piwnicy.
Może jutro plecy+tri.
Tak czy inaczej ostatnia nocka.
Pożniej jeszcze 2 popo i wyjezdżamy.
Mam dość moich przedszkolaków (nie wszystkich, tych kilku) i tłumaczenia im dlaczego muszą pracować w pracy.
Naprawdę jestem tym już zmęczony.
Macie jakieś pomysły, pomożecie?
Skończyły mi się argumenty w stylu: bo tak trzeba zrobić, bo tak się robi, bo taki jest wpis, bo takie są zasady, bo jest to do zrobienia, bo teraz nasza kolej,
bo wszyscy to robią, bo jesteś w pracy, bo takie jest polecenie... TO SIĘ KURWA ZWOLNIJ JAK CI SIĘ NIE CHCE...
ALBO WYPISUJ URLOP I WYPIERDALAJ DO DOMU KURWA JEGO MAĆ...
Ludzie dzielą się na dwie grupy.
Ci, którzy robią popołudniówki i odpołudniówki.
Jak słyszę "odpołudniówka", to aż mnie ciarki przechodzą.
Nie wiem czemu.
Tak więc smacznej kawusi, obiadku i nie zapomnijcie się najebać jak świnie, bo dzisiaj sobota.
Nie zawiedzcie mnie.
"Nie potrzebuję radia i nie chcę telewizji
Bo dają mi świat zbyt piękny, pusty
Nie muszę tego mieć i nie muszę tego chcieć
Ten konsumpcyjny trend nie obowiązuje mnie
Presja otoczenia - a co to kurwa jest
Przy aprobacie innych obsesją staje się
Kolorowy z reklam świat - nienaturalny tak - nie kupuję tego gówna"