Stare to zdjęcie, nikonem cioci robione.

Jakieś dziwne to uczucie, gdy zasypiasz na religii, a pani zaczyna ciągnąć cię za rękaw xd

Sprawdzian z bio poszedł gładko, ogólnie oceny dzisiaj bardzo pozytywne.

A. Wracając do bio: nie ma to, jak ukochane, cholernie głośnie wibracje i SMS'owy spam od znajomych ^^

Wtorek to jest dziwny dzień. Niby najmniej lekcji mam właśnie we wtorek, niby na ósmą, a cholernie późno mam we wtorek czas. Wracam do domu tak na dobrą sprawę około 20 - w końcu angielski i HH, no i późniejsze pół godziny świorwania z Tiną, Angie i Klakierem zajmują trochę czasu. 

A właśnie, angielski. Nie ma to, jak dostać 5 "za spontaniczność" :O Lubię to.

No i HH... Powróciły ukochane "kary" za, nazwijmy to, nadpobudliwość języka ^^

Jutro sprawdzian z polskiego, a nawet nie zaczęłam się uczyć. No i ogólnie lekcje sobie leżą. Pocieszającym jest fakt, że do szkoły jeszcze tylko jutro, a później robimy sobie 4 dni wolnego (wycieczka w czwartek, Dzień Nauczyciela w piątek (chociaż dodatkowy ang. i tak będzie) i weekend)! :D

Dobra, idę zacząć się uczyć. Albo nie. Zobaczę tylko, z czego ten sprawdzian i lecę się wykąpać i do spania ^^'