Tak trochę ostatnio zaniedbałam tego biednego fotobloga, ale trza mi wybaczyć - zarobiona byłam.
TAK, właśnie ten skarb w koszulce Madagaskaru tak nie winnie wpatrzony w obiektyw lustrzanki zajmował cały mój czas. A teraz go nie ma. Nie ma Artura, nie ma Moniki i Roberta, nie ma szkraba i jest jakoś tak smutno i cicho..
Tęsknię bardzo. ;<
I pomyśleć, że kiedyś dzieci były dla mnie największym złem tego świata.
Teraz za tego maluszka dałabym się pokroić.
BEZ KITU.
KOCHAM CIĘ MAKSIU.
***
A tak odbiegając od tematu to muszę się na kimś wyżyć bo umrę.
Tak mi się na smuty zebrało oglądając zdjęcia z pierwszego treningu Resovii w którym uczestniczył mój Igła, a nie miał prawa w nim uczestniczyć !
Powinien teraz siedzieć w Spale razem z resztą wielkoludów i wkurwiać ich swoją kamerą.
KURWA MAĆ. Się zdenerwowałam.
A trener Anastasi przy najbliższej okazji dostanie ode mnie patelnią w łeb. To się zdziwi.. ;D
Reprezentacja bez Igły to nie to samo i chuj.