Kocham jakość fotobloga. -.-
No więc dziewczyna, której euro w ogóle nie interesowało, pojechała do Wrocławia do strefy kibica, oglądać mecz Polska-Czechy. Przy okazji pozwiedzać (na pieszo i na około dzięki wspaniałemu kierownikowi, czyli tacie).
To zdjęcie jest robione przy wejściu do strefy kibica na rynku. Choć końcowo wylądowałam kompletnie gdzie indziej. xD A tam z tyłu to fioletowe, to jest taki łuk z napisem "fanzone", ale zdjęcia, które to ujmowały były kiepskie. :D
No więc moja mama stwierdziła, że trzeba kupić coś takiego kibicowego. No to wybrała flagę - okej, nawet ją bardzo polubiłam, bo mnie ochroniła przed chłodem. Ale co do tego.? Parasol zkaładany na głowę - yey, świetny pomysł.!
Spodobał mi się Wrocław. Całkiem interesujące miasto, ma fajny klimat. :3
Gdyby ta Polska miała tak dobrych graczy, jak kibiców...
Żal dupę ściska, jak wraca się zatłoczonym tramwajem: wszędzie ludzie przyodziani w biało-czerwone barwy, ale pogrążeni w smutku. Jednak, na szczęście, co jakiś czas znajdywali się optymiści, którzy śpiewali "nic się nie stało" a nawet jeden który zaśpiewał "już za 4 lata, już za 4 lata, Polska będzie mistrzem świata!". Naiwne, ale pozytywne, i to się liczy. ^^
A dzisiaj.....festyn kościelny.! Łoooł. Przychodzimy. Obchodzimy pół festynu. "Ej...nie ma co robić...idziemy na buggy". I to w sumie tyle jeśli chodzi o festyn. No ewentualnie można dodać, że sprzedają tam bardzo dobre ciasto. A po za tym, to chyba się starzejemy, skoro nie mamy co tam robić. ;( No ale nic... xD
BUGGY, BUGGY, BUGGY, BUGGY.!
Czekam, aż odsapnę.
Wtedy poukładam sobie życie.
~Piękne i błogosławione dni kiedy
Na kartce z wyborem pragnień
Wystarczyło pociągnąć nic~