nie wiem po co.
bo w sumie. hm.
żeby bylo bardziej tak eeee.... twórczo, o. głęboko, myślicielsko... generalnie żeby każdy pomyslał, że ma do czynienia z bogiem i geniuszem:
"co to życie, którego początku nie pamiętasz, a końca nie znasz."
(to tak mniej wiecej cytat z Prusa, ale i tak Genijuszem jestem ja, dla zasady. [pierdolenie])
i cholera nie mam siły wspinać się na wyżyny intelektualne, biorąc pod uwagę, że jestem w okolicach ich nizin.