No tak...była super notka, ale poszła się ***** - takie to wszystko niby ulepszone a kasuje się bez powodu
Krótko o zdjęciu - niewyjściowe, ale moja mina wszystko mówi, ta ekspresja zastepuje tysiąc słów.Co tam robiłam wiedziałam, tylko nie wiedziałam jak się zabrać za wyładowywanie tej kory, ale jakos poszło ( taka zaprawka przed 10 lipca
).No i dowód na to, że Madzik jest stworkiem, który żadnej pracy sie nie boi mimo, iż jest female
.
Weekend siedziałam sobie na działce nad jeziorkiem, pogoda dopisała i się troszke zajmowało dzrewkami, trawka itp.Za trzy dni znowu nad jeziorko tylko pewnie już weekend minie pod znakiem nauki, bo zbliżaja sie zaliczenia semstralne a co za tym idzie i sesja.Ale powolutku trzeba bedzie pchac ten "wózeczek" i maszerowac do przodu
Pozdrawiam tylko Mojego Kochanego Króliczka(nie jest nim Rafał), który w ten weekend duzo przeżył - ale o tym kiedy indziej.
Buziole for all