Zdjęcie z koncertu SDM'u.
W końcu spełniłam jedno ze swoich marzeń i dotarłam do tych tekstów, do tej muzyki i atmosfery oddziałującej na człowieka na żywo, tak nisamowicie bezpośrednio
Nie będę zachwalać koncertu, ale tylko dlatego, że piosenki Starego Dobrego Małżeństwa nie są dla wszystkich, nie wszyscy odnajdują w nich to przesłanie jakie ze sobą przynoszą.Mozna smiało powiedzieć, że to muzyka dla wrażliwych na świat osób, które w muzyce szukają ukojenia ale i prawd, sensu, głębszych mysli niz tylko "oh baby, baby..".
Ale muszę powiedzieć, że osobiście bardzo mi się podobało, nie raz przechodziły mnie dreszcze i miałam gęsią skórkę słysząć głos wokalisty dźwieki gitar i skrzypiec.No i to niezapomnaine współśpiewanie z zespołem, z ludźmi w auli.To było coś...moiże nie każdy umiał spiewać ale spiewał tak jak Mu dusza podyktowała i to jest piekne
A SDM ujął mnie dystansem do siebie, prawdziwością, prostolinością ale i dowcipemSą sobą i nikogo nie udaja a to się ceni
Koncert SDM to tylko część Dni Kultury Studenckiej na której zawitalismy.Był jeszcze Jamal, Matafix, Hey, Coma, Kabareton, Disco w Polu i pewnie cos jeszcze ale nie pamietam
A my tam bylismy mleko i miód pilismy (no i nie tylko)
To by było na tyle a pozdrawiam ludziska z którymi się bawilismy na Kulturaliach, Juwenaliach itp.