Interkamp, lipiec 2009. Wykończona po pokazie
finałowym. Wszystkie interkampy były i będę wspaniałe,
ale chyba ten najbardziej zapadł mi w pamięć. Tego, dnia
a dokładnie jakies 2-3 godziny przed wykonaniem
tego zdjęcia dotarła do mnie jedna rzecz, która
do tej pory silnie się mnie trzyma. Czy to ja
tak wybrałam, czy cholera jedna wie, może to jednak
takie już przeznaczenie. Za kilka lat będe się śmiała, jakie
to ja kiedys miałam problemy.
---
Jestem bardzo zawiedziona sobą, ponieważ nie potrafię, a
może nie jestem w stanie przekazać czegoś w takiej formie,
jak bym chciała.
---
Tęsknie za Piotrem, chociaż go nigdy osobiście nie poznałam.
Wiem, że moja mama jeszcze przed urodzeniem mnie była
na jego urodzinach, jako osoba towarzysząca. Nie rozmawiała
z nim i dopiero niedawno się o tym dowiedziałam. Była na
jakiejść konferencji naukowej prawdopodobnie na UJ i po prostu
ich ktoś zaprosił. Strzelam, że wlaśnie wtedy pokochała "Dezyderatę",
co chyba później zaistniało u mnie z jej krwią.
---
Bolą mnie ręce.