...moją kochaną koteczką, którą będziemy musieli zostawić niestety:(...bo w Australii nie można zwierzaczków z Polski przewozić:(...chcieliśmy żeby została z tatą(dziadziem) ale on twierdzi że nie ma czasu i często go nie ma więc zostanie z mamą(babcią) skąd ją przywieżliśmy jak była maniunia...choć teraz też jest młodziutka bo pół roczku ma:)...ale nic...siła wyższa:...
...a dziś oczywiście cały dzionek i wczoraj wieczór z moim wariatem najukochańszym Oleńką:...oj z nią to ja mam...normalnie jak nas najdzie to nie daj Bóg;);p...chwilami to mówimy jednym tempem te same słowa nie umawiając sie, zaraz potem brecha...oj ogólnie historia;p:D...w ogóle to nie dość że jesteśmy siorki cioteczne, bliskie, nawzajem humor sobie polepszające, śmiana nie wiadomo o co i tematy o jakichś pierdułkach, które najpierw ostro przegadujemy a potem same sie z tego ziejemy;P...to kochamy sie jak rodzone sis...a w dodatku nawet okresu tego samego dnia dostajemy;p..tylko ciiiicho
...[Olciu nie złość sie za ten szczegół
...ale i tak mamy na to swoje hasło
hehe...]
A misiek dziś mi poopowiadał troche szczegółów z naszego domku...coraz bardziej jestem ciekawa:)...
...no-ale czeka mnie ciężki tydzień-lekarze, szkoła, jutro wizy w Warszawie, bilety, fryzjer, wizyty ostatnie-oj.........aż mi sie nie chce;)...ale z drugiej strony szybciej minie;)...choć kurcze i tak od kwietnia to jakby minął jakiś miesiąc czy dwa a nieprawie pół roku...!...strasznie szybko ten czas leci...
..no to po mału lece bo musze raniutko wstać...idę sie kompać w piance,hihi
CAŁUSKI DLA WSZYSTKICH!