a moze ja mam szczescie, tylko po prostu go nie dostrzegam?
moze nie potrafie cieszyc sie glupia niedziela i sniegiem za oknem. moze nie potrafie juz czuc nadchodzacego swiatecznego klimatu, moze nie potrafie siebie pokochac.. a moze po prostu zmyslam i mowie brednie.. ale potrafie kochac, moze to jest najwazniejsze?