niedziela. jak ja nie lubię niedziel. o masakra.
poza tym to narazie siedzę i zamulam robiąc angielski.
o zgrozo! jutro poniedziałek... fuck. nie lubię poniedziałków.
czekam na moje beżowe cudeńka *,*
Boże daj mi siłę abym przetrwała ten tydzień.
(sorcia za wczorajszą powtórkę zdjęciową, ale ogarnęłam to dopiero po dodaniu wpisu)
" My Brother, we can not do nothing or we can do a lot. "