Troche czasu minelo, kompletnie nie wiedzialam co pisac, bo co mam pisac? O swoich ciaglych porazkach?
Aktualnie jestem u Taty, we Francji. Tak cholernie chcialabym tu ponownie mieszkac, uwolnic sie od tych codziennych twarzy w tym pieprzonym malym miescie w ktorym mieszkam. Zycie tutaj jest dla mnie, zycie w Polsce - nie. Nie dzieje sie nic specjalnego, siedze w domu, jezdzimy na zakupy, ale sama obecnosc mojego Taty mnie cieszy. Waze najwiecej w swoim calym zyciu, a przeciez wakacje, przeciez mialam byc szczupla chuda. Probuje ograniczac, mimo to, chodz waga stoi w miejscu.
Kocham i tesknie, chociaz to takie nie meskie.