To zdjęcię jest jakieś masakryczne, ale na nim jestem chyba szczęsliwa.
Jako, że moja koleżanka Karolina P., która jest jak Bóg i ma swoją własną Trójcę Świętą, zaczęła tworzyć mega długaśne notki w których wyzbywa się prywatności i opowiada dosłownie o wszystkim, jak rasowa "celebrity", ja też muszę zacząć to robić, żeby nie być gorszą =)
Dzisiaj jest niedziela, szara, ponura, generalnie do dupy i w związku z tym mam niemałą depresję. Jutro jest poniedziałek, który będzię szary, bury i jeszcze bardziej do dupy. Pozostały mi 3 dni a potem będzię bardzowchujdługie pseudo wolne.
Nie mam pojęcia, jak przeżyję o 4 dni dłużej bez Marcinka, który jest moim powietrzem i który jako jedyny trzyma mnie przy życiu w tej bzdurnej, szkolnej rzeczywistości, bo niektórzy, jak np. Aśka wolą mnie przygniatać i pizgać mną o ścianki akwarium. <3
Paula głęboko wyjaśniła mi jak moje mrruczenia wpływa na nasze stosunki, co jednak i tak niczego nie zmienia bo Ona kocha Marcinka, z którym jest w ciąży. W naszej klasie powstało coś na kształt polskiej wersji Mody Na Sukces, jest bosko.
Nie powiem, robi się coraz ciekawiej.
Ze sweet komci, które Julia piszę Karolinie wywnioskowałam, że Ona się wcale nie poddała, co trochę zepsuło mi humor, bo teraz będę musiała zepchnąć Ją ze schodów. ;cc
Wiesia i Sara są najcudowniejsze, powinny zostać wieszczami i napisać jakąś epopeję o Paris czy coś, bo takie listy apostolskie, czy też pasterskie wychodzą im zajebiście.
Ja sama jestem chyba trochę beznadziejna, zamówiłam sobie ciuchy z Szanghaju, oł je, możecie się śmiać.
Czuję się trochę dziwnie bo siedzę w kuchni, a moja mama udając, że zmywa, czyta mi przez ramię. TAK, WIDZĘ TO MAMO.
O. Połała mnie wodą.
Gerard, Żerard, czy chuj wie jak wkurwia mnie ostatnio bardzo. Kocham obgadywać Ją/Go w autobusiaczku. No i kocham jak panie babcie ewidentnie nas podsłuchują i śmieją nam się w twarz, konkretnie mi.
Mam kilometrowe odrosty i zero pomysłu na samą siebie.
Mój brat rzucił mnie marchewką, czuję się wyróżniona, gdyż chyba wreszcie mnie zauważył. :D
Wciąż pozostało mi ponad 76% notki więc muszę jeszcze coś wymyślić.
Najlepiej bzdurnego, bo to się sprzedaje. =)
Zastanawiam się kogo mogłabym grać we wcześniej wspomnianej MNS. Chyba Taylor, to musi być fajne zmartwychwstawać, aż 3 razy.
Ja też nie wiem skąd to wiem. I nie, nie oglądam Mody Na Sukces.
O, to teraz powiem co robię.
Przeglądam prestiżową stronkę Pudelek.pl
Wpierdalam paluszki i piję Ice Tea.
Z Biedronki, na inne mnie nie stać bo wszystko idzie na szyte przez Chińczyków, podejrzanie tanie ciuchy.
Swoją drogą chciałabym odwiedzieć Paris. Zarówną tę NASZĄ Paris jak i ten franciarski Paris.
Aha, no i mam super seans z kabaretem Limo, który rządzi :D
Chyba będę musiała zakończyć te wywody bo brak mi ewidentnie pomysłów. Albo nie, poopowiadam Wam o Marcinku.
Marcin jest cudowny i fenomenalny. Kocham Go całego od tłustej głowy. poprzez Jego pandowatość i bobrowość aż do hmmmm... odnóży. To że któraś z moich zacnych koleżanek zajdzie z Nim w ciążę, było nieuniknione, wiem że żadna samica nie oprze się temu zwierzęcemu magnetyzmowi więc nie jestem zła. Poza tym to ja jestem jego główną partnerką. Jest piękny, męski i niesamowicie seksowny.
Dobra, pozostałe 63% dopowiecie sobie sami/same.
Kocham Marcina !!! <3
Kocham Paris !!! <3
Kocham Dżoanę !!! <3
Kocham moje Tap Madels !!! <3
" Ale bi sztrong, dobra ? "