Wróciłam z nad morza i znów powracają złe dni. Jeszcze tak niedawno bawiłam się jak nigdy, śmiałam się i w końcu ktoś mnie pocałował.
Śmieszne i smutne jest to, że nikogo już tu nie ma.
Za tydzień poprawka matury z matmy. Ujebie. Nie wiem co dalej. Znów się zamykam i na nowo uczę się umierać w sobie po pięknym tygodniu.