pozory mylą.

mobilny internet to zou. jebane zuo w dodatku . 

gdyby nie Internet to nie wiedziałoby się tylu ważnych rzeczy... 

a szczególnie tych niepotrzebnych o których sie nie chce wiedzieć -.-

nie chce mi się teraz mówic jakoś o tych dobrych rzeczach bo depresja przesłania wszystko, także się nie liczy. 

na uczelni D stara sie "mnie ogarnąć" jak jestem "taka przyjebana" 

bez niego byłoby cięzko chyba... 

wbrew pozorom pozycja "nie rusza mnie to" przestaje działać, jak sie poszło na przód. 

jak się poszło, taa/ 

ale z kim... 

to jest najgorsze . 

w  każdym razie od tamtego wieczoru jakos tak mokro jest w ciemnościach i nie tylko . 

wyandrzejkowałam sie do chuja jak nikt. 

a trzeba było sie przynajmniej schlać w samotności..

a tak to chujnia. Przyjaciele mówia, że mnie nie poznają

i ja siebie nie poznaje. 

W jeden deszczowy dzień,

W tanim barze pod bzem,

Umówiłam się sama ze sobą.

By rozmówić się tam,

Twarzą w twarz sam na sam,

Żeby upić się bez nikogo

Za to życie że trwa,

Za ten czas co nas gna,

I za miłość szaloną bez granic

Za pieniądze i łzy,

Za o Tobie wciąż sny

I za to co jest już za nami...

Bez pamięci bez tchu,

Nie żałuję, że Bóg,

Lecz, że ja pozwoliłam Ci odejść...

a raczej, że Ty pozwoliłes mi odejść 

^{jak duzo można wytrzymac czekając na więcej ?} 

czyli z serii "znowu się coś pojebało"

M.